11 lipca 2013

Spełnione marzenia :)))

Już jesteśmy po urlopie nad morzem. Jeśli ktoś jeszcze nie był to proszę bardzo może sobie popatrzeć i nacieszy trochę oczy :)))


Jestem opalona, wypoczęta i jakoś pozytywnie nastawiona do życia i świata :)))
Jakiś miesiąc przed wyjazdem spełniło się moje marzenie. Nie wierzyłam, że uda nam się kupić aż tak piękną rzecz i to za tak śmieszną cenę. Marzył mi się drewniany stół na jednej toczonej nodze. I niech ktoś mi powie że marzenia się nie spełniają.
Kupiliśmy go, jest to drewniany stół rozkładany do sześciu osób, ale z czterema krzesłami. Stół nie jest nowy ale na prawdę mało zniszczony. Noga od stołu jest przepiękna. Krzesła są tapicerowanie i sprężynowe. Wypraliśmy je tylko i są prawie jak nowe. Sami zobaczcie :)) karteczka umieszczona pod stołem mówi, że ma 30 lat. I pomyśleć, że siedziało przy nim kilka pokoleń ludzi, każdy miał swoją historię. Wspaniałe prawda??? Specjalnie dla Cioci Haliny zdjęcie nogi :)










































Po przyjeździe z Pobierowa zabrałam się za świeczniki, muszelki i kamienie. Zakupiłam też nad morzem moją mewę, której długo szukałam. Od razu czuć w domu morski klimat :)))





















Po drodze zatrzymaliśmy się w Płoszkowie, gdzie jest wspaniały sklep z moimi pierdołkami. Miałam zaledwie 5-10 min. Chodziłam po całym domu, który jest wypełniony meblami, tacami, świecznikami i wieloma wieloma rzeczami, które spowodowały u mnie szybsze bucie serca.  Zakupiłam sobie świetnego rzeźbionego koguta. Na razie siedzi w kuchni na półce. Prawda że śliczny??




Informuję też o moim nowym hobby. Nauczyłam się u kochanej Cioci Halinki podstaw haftu frywolitkowego. Przyjechałam do Śremu i zakupiłam sobie nici, koraliki i szukam odpowiedniego czółenka. Jeśli coś zrobię to oczywiście zamieszczę zdjęcia.
Pozdrawiam i życzę miłego oglądania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz